Ten blask, błysk, ta moc… Nie ma się co oszukiwać, złoto ma w sobie coś magicznego. Sterty monet, kopalnie, rzeki, wypełnione cennym kruszcem od wieków pobudza wyobraźnię i skłaniają do marzeń o zdobyciu ogromnego majątku. Złoto to luksusowa inwestycja, ale czy tylko prestiż się liczy?
Zaufanie i jeszcze raz zaufanie
Pieniądz papierowy miła kiedyś zabezpieczenie w złocie, ale pierwsza wojna światowa zachwiała tym układem. Do lat 60. XX wieku złoto nadal zabezpieczało pieniądz papierowy i było podstawą obrotu kapitału. Teraz praktycznie każdy rząd drukuje własne pieniądze i trzeba naprawdę ogromnego zaufania do rządzących i banków centralnych, by wierzyć, że ten papier ma odpowiednik w majątku. Szczególnie trudno jest w Polsce. W czasie naszej burzliwej historii nie raz i nie dwa bywało tak, że człowiek kładł się spać, jako zamożny człowiek, a rano budził ze stertą bezużytecznych papierków. Teraz gdy słuchamy prezesa i obserwujemy rosnącą inflację o to zaufanie wyjątkowo trudno.
Ochrona kapitału
To podstawowa zaleta złota. Ekonomiści wiedzą, że przechowuje ono swoją siłę nabywczą w długim okresie. Innymi słowy: złoto fizyczne, które nasz pradziadek zakopała w ogródku, będzie tak samo dużo warte, gdy wykopiemy je teraz, jak i w sytuacji, gdy nastąpi to za pięćdziesiąt lat. Niestety, jeśli nasz dziadek zdecydował się zakopać banknoty, skarb do niczego nam się nie przyda. Zrozumiałe? Tak, czyli już jasne jest, że inwestowanie w złoto ma sens tylko wtedy, gdy jest to złoto fizyczne, czyli takie, które można wziąć do ręki.
A może zwykły zysk?
Tak, na złocie można zarabiać, podobnie jak na wszystkim innym. Zasada jest banalna: kupujesz tanio i sprzedajesz drogo. To zwykła spekulacja, która może przynieść zysk, a może także przynieść straty. To surowiec, a więc możliwe są wahania cen. Pewne jest, że wcześniej czy później zysk nastąpi, bo wynika to z ważnej cech złota, jaką jest jego ograniczona ilość. Złota nie uda się wyprodukować, w kopalniach są określone ilości, kruszcu, a jego wydobycie jest coraz droższe.
Inwestowanie w złoto jest łatwe
Kolejna z zalet inwestycji: prostota transakcji. Kupujemy złoto i obserwujemy jego cenę. To banał, bo mamy do śledzenia tylko jeden, jedyny wykres. No dobrze, jeszcze jeden. Zmienność ceny wynika z jeszcze jednej kwestii: w większości przypadków uzyskujemy swoje dochody w złotówkach, tymczasem cena złota wyrażana jest zawsze w dolarze amerykańskim. Cena złota zależy więc nie tylko od jednego wykresu, ale jeszcze od wartości dolara. Tak to jest, że pomiędzy kruszcem a waluta istnieje ścisły związek: zwykle, gdy złoto drożeje, dolar mocno traci i na odwrót.
Decyzja podjęta, co kupić?
Teraz sprawa jest już prosta, wystarczy pójść do jubilera. Nie, to właśnie spory błąd niedoświadczonych. Jeśli decydujemy się na inwestowanie w złoto, nie kupujmy biżuterii, przedmiotów kolekcjonerskich czy antyków. Zapłacimy przecież nie tylko za kruszec, ale i za projekt, wkład pracy czy wartość sentymentalną. Tymczasem najważniejszy jest czysty kruszec, dlatego przy mniejszych inwestycjach trzeba zdecydować się na monety bulionowe, a przy większych na sztabki. „Zwykła”, najpopularniejsza moneta waży jedną uncję, czyli nieco ponad 31 gram, stąd jest idealna na początek inwestowania w złoto.
Inwestycja w złoto to dobry pomysł, ponieważ złoto zawsze będzie miało wysoką wartość.