Nie ma siły, pora oficjalnie ogłosić kryzys, także w domowych portfelach. Choć z mediów niekoniecznie płynie taki przekaz, zresztą zbyt zajęte w tej chwili są sytuacją za naszą granicą, my patrzymy w portfel i widzimy, że dobrze nie jest. Inflacja wciąż rośnie, a wraz z nią koszty życia, a strach przed tym, jak będą wyglądać rachunki za dostawę mediów, potrafi nam spędzać sen z powiek. Pora na budżet domowy.
Po co ci to?
Wiele osób zupełnie mylnie twierdzi, że prowadzenie budżetu to niepotrzebne męczenie się nad spisywaniem wydatków z paragonów, z czego niewiele wynika. W końcu mleko się rozlało, pieniądze wydane to, jaki jest cel myślenia, po co i na co je wydaliśmy. Takie myślenie to spory błąd, bo spisywanie wydatków to faktycznie archiwizacja przeszłości, natomiast budżet domowy to plan na naszą przyszłość. Faktycznie, zanim przystąpimy do prawdziwego budżetowania, przyda się nam spis wydatków, zwłaszcza jeśli do tej pory dawaliśmy ponieść się fali i żyliśmy od pierwszego do pierwszego, bez zwracania uwagi, na co wydajemy pieniądze. Zwyczajnie, taki spis z miesiąca, to nasza ściągawka.
Co zyskujesz?
Wiele osób żartuje sobie, że nic człowieka bardziej nie zniechęca niż nieustanne posługiwanie się językiem korzyści. Tylko w przypadku budżetu wszystko jest wartością: zyskujesz wiedzę o swoich dochodach, a to pozwala ci na ocenę sensowności twojej pracy. W pełni poznajesz wysokość opłat i możesz zacząć negocjować swoje stałe umowy na dostarczanie usług, przemyśleć czy faktycznie korzystasz ze wszystkich abonamentów i porozmawiać z dziećmi o ich zajęciach dodatkowych. Budżet pozwala ci na analizę wydatków cyklicznych: masz sporo czasu, by negocjować kwotę ubezpieczenia auta czy wypoczynku letniego dzieci. Ba, budżet pomaga ci panować nad nieregularnymi wydatkami. To dzięki niemu jesteś przygotowany na sytuację, w której kuzynka zaprasza cię na wesele, a syn informuje o rocznym wyjeździe na wymianę studencką.
Natomiast na stronie www.obiektywnie.pl dowiesz się, czym jest fundusz inwestycyjny.
Zasady prowadzenia budżetu
Podstawa to zacząć, bo bez tego nic się nie wydarzy i naprawdę zupełnie nie ma sensu czekać do końca miesiąca czy kwartału. Potem pozostaje tylko działanie i oczywiście na początku nie jest łatwo, a człowiek ma ochotę rzucić kartkami. Właśnie, nie daj sobie wmówić, że budżetu nie da się prowadzić bez skomplikowanych programów czy aplikacji, bo to zwyczajnie nieprawda. Zupełnie wystarczy zwykły notes i długopis albo prosty arkusz kalkulacyjny. Naprawdę wystarczy stworzenie kilku podstawowych kategorii wydatków: jedzenie, chemia i kosmetyki, ubrania, rozrywki, transport. W ten sposób łatwiej ci będzie zapanować nad budżetem i dopiero z czasem wydzielać kolejne grupy. Wreszcie jeszcze jedno: jeśli masz rodzinę i prowadzisz wspólnie gospodarstwo domowe, zaangażuj wszystkich w prowadzenie budżetu. W pojedynkę niewiele zdziałasz, bo zarządzanie pieniędzmi to sport zespołowy.
Doceniasz budżet? To zaczynamy
Teraz rzecz jest bardzo prosta. Zaczynasz od wpisania w arkusz kwoty swoich dochodów i dalej wydzielasz kategorie. Zacznij od oszczędności, to ważne, aby przelewać te pieniądze na odrębne konto, zaraz po otrzymaniu wynagrodzenia, by wiedzieć, że nimi nie dysponujesz. Dalej wydzielasz kategorie, ustawiając je według hierarchii własnych potrzeb. To proste, że najważniejsze są te, które wiążą się z podstawami życia, czyli wydatki na mieszkanie, jedzenie, spłatę rat. Rozrywki to dopiero ostatnia pozycja w budżecie. Pozostaje ci przypisać odpowiednie kwoty do budżetu i trzymać się planu. Jeszcze jedno: nie możesz poddawać się gdy budżet ci się nie zepnie lub nie będziesz wiedział, do której kategorii przypisać wydatek. To kwestia czasu i wprawy, a tej nabierzesz po kilku miesiącach.
